Przez chorobę do samopoznania cz. 14. Zatrucie ciążowe. Poród i karmienie piersią.
Zatrucie ciążowe.
Zatrucia ciążowe dzielą się na wczesne (6-14 tygodni) i późne (III trymestr ciąży). Objawy zatrucia ciążowego to nadciśnienie tętnicze, białkomocz, skurcze (rzucawka ciężarnych), nudności i poranne wymioty. Cały obraz choroby świadczy o bronieniu się przed dzieckiem i częściowo konkretnych, częściowo symbolicznych próbach pozbycia się go. Białko wydalane poprzez nerki jest bardzo ważne dla dziecka. Tracąc je, kobieta nie dostarczy go dziecku. Wydalając z siebie konieczny budulec, próbuje przeszkodzić we wzroście dziecka. Rzucawka odpowiada próbie pozbycia się dziecka (por. bóle porodowe). Wszystkie te stosunkowo częste symptomy sygnalizują opisaną wyżej sytuację konfliktową. Nasilenie i stopień niebezpieczeństwa symptomów pozwalają się zorientować, jak silna jest niechęć wobec dziecka albo do jakiego stopnia matka musi się przemóc, aby zaakceptować dziecko.
Późne zatrucie ciążowe.
Późne zatrucie świadczy o tym, że nie tylko dziecko, ale i matka jest poważnie zagrożona. W tym stadium choroby znacznie zmniejsza się ukrwienie łożyska. Powierzchnia wymienna łożyska liczy dwanaście do czternastu metrów kwadratowych. W wypadku gestozy kurczy się do około siedmiu metrów kwadratowych, a przy czterech i pół metrach płód umiera. Łożysko jest narządem kontaktowym między matką a dzieckiem. Jeśli jego ukrwienie zmniejsza się, kontakt między matką a dzieckiem zamiera. Niewydolność łożyska prowadzi w jednej trzeciej przypadków do śmierci dziecka. Jeżeli nawet niemowlę przeżyje późne zatrucie ciążowe, najczęściej jest ono bardzo małe, niedożywione i wygląda jak starzec. Późne zatrucie ciążowe jest, ze strony organizmu, próbą uduszenia dziecka, przy czym i matka ryzykuje życiem.
Za zagrożone gestozą medycyna uważa kobiety cierpiące na cukrzycę, chore na nerki i bardzo otyłe. Jeżeli spojrzymy na te trzy grupy z naszego punktu widzenia, okaże się, że wszystkie je łączy ten sam problem miłość. Diabetyczki nie potrafią przyjąć miłości, a więc i dać miłości, chore na nerki mają problemy z partnerstwem, a kobiety otyłe swoją żarłocznością demonstrują, że chcą brak miłości zrekompensować sobie jedzeniem. Nic zatem dziwnego, że kobiety, które odczuwają problemy z tą dziedziną życia, która zwie się „miłością”, mają również trudności z zaakceptowaniem dziecka.
Poród i karmienie piersią.
Wszystkie problemy opóźniające lub utrudniające poród to próba zatrzymania dziecka, odmowa jego wydania. Ten odwieczny problem powtarza się po latach, gdy dziecko pragnie opuścić dom rodzinny. Mamy więc do czynienia z tą samą sytuacją, tyle, że w innych okolicznościach. W czasie porodu dziecko opuszcza bezpieczne łono matki, później opuszcza bezpieczny dom rodziców. I jeden, i drugi fakt często prowadzi do „ciężkiego porodu”, zanim wreszcie uda się przeciąć pępowinę. I znów wraca poruszany już przez nas temat „wypuszczania”.
Im bardziej wgłębiamy się w obrazy choroby i problemy człowieka, tym wyraźniej widzimy, że życie ludzkie oscyluje między dwoma biegunami: „wpuszczaniem” i „wypuszczaniem”. Pierwsze zjawisko nazywamy często również „miłością”, drugie, w jego fazie końcowej, „śmiercią”. Życie to rytmiczne wpuszczanie i wypuszczanie. Często udaje nam się tylko jedno, nieraz ani jedno, ani drugie. Seksualność wymaga od kobiety otwarcia się, by wpuścić w siebie „ty”. Poród z kolei wymaga otwarcia się, by wypuścić jakąś część siebie, aby mogła ona stać się „ty”. Jeśli to się nie udaje, następują komplikacje lub trzeba zastosować cesarskie cięcie. Dzieci przenoszone często przychodzą na świat za pomocą cesarskiego cięcia, a owo przenoszenie jest wyrazem „niechęci do rozstania się”. Również inne przyczyny uciekania się do cesarskiego cięcia są przejawem tego samego problemu: kobieta boi się, że jest za wąska, boi się rozdarcia krocza, boi się, że stanie się nieatrakcyjna dla mężczyzny.
Z odwrotnym problemem mamy do czynienia w przypadku porodu przedwczesnego, poprzedzonego często przedwczesnym pęknięciem pęcherza płodowego. Jest to spowodowane najczęściej zbyt wczesnymi bólami porodowymi i parciem. To próba wyrzucenia z siebie dziecka.
Karmienie piersią.
Gdy matka karmi dziecko piersią, nie jest to tylko zwykłe odżywianie, lecz coś więcej. Mleko matki zawiera przeciwciała, które chronią niemowlę przez pierwsze pół roku życia. Jeśli dziecko nie otrzymuje mleka matki, jest pozbawione tej ochrony, i to w sensie szerszym, niż czynią to same przeciwciała. Dziecko, które nie jest karmione piersią, nie ma kontaktu ze skórą matki, brak mu więc tej ochrony, jaką daje „przytulanie”. Jeśli matka nie karmi dziecka piersią, objawia brak gotowości do odżywiania go, chronienia, odpowiadania za nie całą sobą. Matki, które nie mają pokarmu, tłumią ten problem w sobie znacznie silniej niż te, które otwarcie przyznają się, że nie zamierzają karmić dziecka piersią.
Bezpłodność (niezdolność do zajścia w ciążę).
Jeśli kobieta nie zachodzi w ciążę, mimo że pragnie mieć dziecko, świadczy to albo o nieświadomym wzbranianiu się przed dzieckiem, albo o nieuczciwości motywacji. Nieuczciwą motywacją jest na przykład nadzieja zatrzymania przy sobie partnera dzięki dziecku lub odsunięcie na dalszy plan istniejących problemów z partnerem po przyjściu na świat dziecka. W takich przypadkach często ciało jest bardziej uczciwe i dalekowzroczne. Również bezpłodność mężczyzny świadczy o lęku przed uwiązaniem i odpowiedzialnością, jakie niesie ze sobą przyjście na świat dziecka.
W kolejnym artykule – menopauza i klimakterium. Oziębłość (anorgazmia) i impotencja.
Poprzedni odcinek przeczytasz tutaj: https://zgodanatocojest.pl/przez-chorobe-do-samopoznania-cz-13-seksualnosc-i-ciaza/
Jeżeli uważasz, że zamieszczane przeze mnie treści są ciekawe zostaw proszę komentarz, subskrybuj i poleć znajomym. Będę Ci ogromnie wdzięczna.
Zapraszam na konsultacje indywidualne Kontakt
Jeden Komentarz
Pingback: