Przez chorobę do samopoznania cz. 12. Pęcherz moczowy, parcie i dążenie do władzy.
W dzisiejszym odcinku – rozważania na temat pęcherza moczowego i symboliki objawów somatycznych.
Często słyszymy w języku potocznym ,,ma parcie na szkło”, ,,żyję pod presją”, ,,u-parcie dąży do celu”, ,,szef wywiera na mnie presję”, ,,on u-parcie przy czymś obstaje”, ,,prze przez życie na nic nie zważając” etc. Przyjrzymy się jak to parcie, presja i niemożność puszczenia może manifestować się na poziomie naszego ciała fizycznego.
Presja psychiczna i parcie fizyczne.
Pęcherz jest zbiornikiem, w którym wszystkie substancje wydzielone przez nerki w formie moczu czekają, by móc opuścić nasze ciało. Ciśnienie wytworzone przez mocz zmusza po jakimś czasie do pozbycia się go, co przynosi ulgę.
Wiemy jednak wszyscy z własnego doświadczenia, że parcie na mocz dość często ma związek z określonymi sytuacjami. Są to zawsze te sytuacje, w których znajdujemy się pod jakąś presją psychiczną – może to być egzamin, terapia lub inne sytuacje wywołujące lęk oczekiwania lub stres. Presja zepchnięta w dół, do pęcherza, gdzie odczuwamy ją jako presję fizyczną.
Wszelkie parcie wymaga od nas zawsze wypuszczenia i rozluźnienia. Jeśli nie udaje nam się to w psychice, robimy to poprzez pęcherz. Widać w ten sposób wyraźnie, jak duża jest w rzeczywistości presja sytuacji, jak bolesny może być ucisk i jaką ulgę może przynieść pozbycie się go.
Muszę do toalety … niewinna manipulacja.
Przeniesienie parcia psychicznego na poziom somatyczny umożliwia nam również zmianę parcia biernego na parcie czynne, gdyż konieczność pójścia do toalety pozwala nam przerwać prawie każdą sytuację i manipulować nią. Ten, kto musi się udać do toalety, czuje parcie, a równocześnie sam wywiera presję – wie to tak samo dobrze uczeń, jak pacjent i posługuje się symptomem zupełnie nieświadomie, ale zawsze z dobrym skutkiem!
Symptom jako przejaw władzy.
Ten tak wyraźny w przypadku pęcherza związek między symptomem a władzą odgrywa również niebagatelną rolę przy wszelkich innych symptomach. Każdy chory ma skłonności do tego, by objawy swojej choroby wykorzystać do przejmowania władzy nad innymi. Dotykamy teraz jednego z największych tabu naszych czasów.
Sprawowanie władzy jest podstawowym problemem człowieka. Dopóki człowiek posiada jakieś ja, dąży do dominacji i władzy. Każde: „ale ja chcę”, jest wyrazem tego dążenia. Ponieważ jednak władza jest pojęciem o zabarwieniu negatywnym, ludzie czują się zmuszeni coraz lepiej maskować swoje dążenia do władzy. Stosunkowo niewiele osób ma odwagę otwarcie się do nich przyznać. Większość stara się zrealizować swoje tłumione zapędy do władzy okrężnymi drogami. Wykorzystują do tego przede wszystkim choroby i złą sytuację socjalną. Nie muszą się przy tym obawiać zdemaskowania, gdyż nikt nie jest tym zainteresowany. Prawie wszyscy bowiem w stopniu mniejszym lub większym wykorzystują oba te stany, by wywierać presję na innych.
Chorobą i śmiercią da się szantażować otoczenie. Chorobą można prawie zawsze osiągnąć to, czego inaczej by się nie zdobyło: współczucie, pieniądze, wolny czas, pomoc i kontrolę nad innymi. Nierzadko ten wtórny zysk z choroby utrudnia powrót do zdrowia.
Moczenie nocne – ,,dolny płacz”.
„Symptom jako przejaw władzy” daje się także zaobserwować w przypadku moczenia nocnego. Jeśli dziecko w ciągu dnia znajduje się pod tak silną presją (rodzice, szkoła), że nie może przeforsować swoich roszczeń ani też odprężyć się, moczenie nocne przynosi rozwiązanie kilku problemów naraz: jest to reakcja dziecka na presję, od jakiej nie mogło się wyzwolić w ciągu dnia, a równocześnie okazja, by dominujących nad nim rodziców wpędzić w bezradność. Dziecko może w ten sposób zrewanżować się za presję, jaką na niego wywierano w ciągu dnia. Nie należy przy tym zapominać o podobieństwie między moczeniem nocnym i płaczem. Oba te sposoby służą rozładowaniu presji wewnętrznej przez danie upustu łzom (lub moczowi). Moczenie nocne można by określić jako „dolny płacz”.
Zapalenie pęcherza i częste parcie na mocz.
Omówione tutaj kręgi tematyczne odnoszą się również do wszystkich innych objawów chorobowych pęcherza. Przy zapaleniu pęcherza pieczenie w czasie oddawania moczu aż nadto wyraźnie wskazuje, jak boleśnie pacjent odczuwa wypuszczanie z siebie czegokolwiek.
Częste parcie na mocz, po którym nie następuje jednak oddanie moczu lub chory oddaje go w bardzo małych ilościach, świadczy o absolutnej niezdolności do wypuszczenia z siebie czegokolwiek mimo presji. Nie należy przy tym zapominać, że substancje czy też tematy, od których powinniśmy się wyzwolić, należą do przeszłości i stanowią tylko zbędny balast.
Chory na pęcherz powinien sobie zadać następujące pytania:
- Jakich spraw trzymam się kurczowo, mimo że należą już do przeszłości i czekają, by je wydalić?
- Pod jaką presją sam siebie stawiam i przenoszę ją na innych (egzamin, szef)?
- Od jakich zużytych tematów powinienem się uwolnić?
- Z jakiego powodu płaczę?
W kolejnym artykule – seksualność i ciąża.
Poprzedni odcinek przeczytasz tutaj: Przez chorobę do samopoznania cz. 11. Nerki a partnerstwo.
Jeżeli uważasz, że zamieszczane przeze mnie treści są ciekawe zostaw proszę komentarz, subskrybuj i poleć znajomym. Będę Ci ogromnie wdzięczna.
Zapraszam na konsultacje indywidualne Kontakt
Jeden Komentarz
Pingback: